sobota, 1 marca 2014

Katechetka czyta "Evangelii gaudium" #1

Nadrabiam zaległości w czytaniu dokumentów Kościoła. Skończyłam "Lumen fidei", a następnie "Evangelii gaudium". Ten dokument, adhortacja "programowa" papieża Franciszka zawiera wiele cennych dla katechety uwag. Podzielę się z wami moimi przemyśleniami odnośnie niektórych fragmentów.

"Tak więc ewangelizator nie powinien mieć nieustannie grobowej miny. Odzyskajmy i pogłębmy zapał, słodką i pełną pociechy radość z ewangelizowania, nawet wtedy, kiedy trzeba zasiewać, płacząc". [EG, 10] (podkreślenie moje)

Kiedy trzeba zasiewać, płacząc? Dla mnie te słowa opisują sytuacje, kiedy mam problemy z uczniami, z ich zachowaniem i postawą (na pierwszy plan wychodzi oczywiście 2b). Ileż to razy mam ochotę "olać" katechezę w ich klasie, kazać pracować samodzielnie z podręcznikiem, wlepić z 15 jedynek za brak pracy na lekcji... Bo chyba inaczej z nimi się nie da... A za chwilę żal mi kilku osób, które na taką akcję z mojej strony nie zasłużyły... I robię tak, jak sobie zaplanowałam. Jak często katechetom zdarzają się takie sytuacje? Nie zawsze widzimy owoce swojej pracy... A czasem widzimy je zupełnie nieoczekiwanie... Kiedyś spotkałam mojego byłego ucznia, z którym były same kłopoty, zresztą jego dalsze losy też nie potoczyły się za dobrze, problemy z dopalaczami, narkotykami, co skończyło się wyrokiem... teraz siedzi w więzieniu... Ale za każdym razem, kiedy go spotykałam, z daleka uśmiechał się do mnie z serdecznym "dzień dobry!"... Może kiedyś to, co usłyszał na lekcjach zmieni jego życie?
Inny z uczniów, w sumie zdolny chłopak, na lekcji jakoś niespecjalnie, nawet zeszytu nie miał (moda taka panowała), przez jakiś czas był animatorem w mojej grupie, w rozmowie na rekolekcjach powiedział, że gdyby miał iść do seminarium (chociaż nie zamierzał), to na pewno zawdzięczałby to mnie :) Miło :)

P.S.
Marzę o jakimś powołaniu kapłańskim lub zakonnym wśród moich uczniów...

1 komentarz:

  1. chciałam napisać jakiś komentarz, ale brak weny - więc tylko informuję, że byłam ;-)

    OdpowiedzUsuń