środa, 23 maja 2012

Syn marnotrawny

Jak wiele treści można odkryć w tym "oklepanym" już fragmencie... Ostatnio wykorzystuję go na lekcji w III kl. gimnazjum, przy temacie: "Błogosławieni, którzy się smucą". Czy można być szczęśliwym, jednocześnie będąc smutnym? Jak to było z synem marnotrawnym... Smutek, cierpienie skłoniły go do refleksji nad swoim życiem. Podjął decyzję: "Zabiorę się i pójdę do ojca". Jak powiedział, tak zrobił, a po powrocie spotkało go szczęście, jakiego się nie spodziewał.
Czy jego cierpienie było karą? Nie, Bóg się na nim nie mścił.To była jego decyzja, że odejdzie i będzie chciał żyć po swojemu. Sam się wpakował między te świnie... Dlaczego się wpakował? Bo uznał, że ma lepszy pomysł na życie, niż proponował mu ojciec. Nie wyszło...
Jak często ja twierdzę, że chcę żyć po swojemu, że nie odpowiada mi propozycja, jaką daje Bóg? Taka decyzja może mnie doprowadzić tylko w jedno miejsce - do chlewa. Czy naprawdę chcę zrobić chlew ze swojego życia? A może muszę na własnej skórze doświadczyć tego chlewa, żeby się przekonać, co straciłam? Mogę wybrać to, co proponuje mi Bóg: pracę w polu (jak starszy syn), ale i ucztę, piękne szaty, radość; ale mogę wybrać krótkotrwałą przyjemność, która skończy się w chlewie.
Bóg pozostawił ten wybór nam samym.

Na zakończenie - animowane streszczenie przypowieści: