sobota, 22 czerwca 2013

Lato, lato...

Pogoda na dworze wakacyjna, jednak jeszcze trwa rok szkolny. Dla nauczycieli ostatni tydzień jest bardzo męczący. Wystawianie ocen, rady pedagogiczne, cała papierologia... masakra, jak mówi młodzież :) Jakoś przetrwam!
Jutro natomiast całkiem przyjemny dzień. W mojej szkole od kilku lat organizowany jest "Koncert Talentów", w trakcie którego uczniowie prezentują swoje talenty: tańczą, grają, śpiewają, odgrywają skecze kabaretowe. Poza tym wręczane są nagrody w różnych kategoriach, np. czytelnik roku, mistrz savoir-vivre'u itp. W zeszłym roku moja oazowa grupa wystąpiła z układem tanecznym. W tym roku mamy dwa "wejścia". Będziemy śpiewać piosenkę (a ja z Szymonem będziemy grać na gitarach!), a potem dziewczyny zatańczą "Ojca" z tegorocznej Lednicy.

A tak wygląda lato w moim ogrodzie:













Wracając do końca roku szkolnego i zbliżających się wakacji - chyba będą pracowite :) A to zasługa kilku moich uczennic. Otóż w tym półroczu dziewczyny namówiły mnie na naukę hiszpańskiego. I tak, po lekcjach, około 10 uczennic przychodziło na zajęcia z hiszpańskiego. Po prostu - przekazywałam im to, co sama umiem. W podziękowaniu dostałam od nich prezent:

z zaznaczeniem: testy są dla Pani, nie dla nas!  Ćwiczenia w książce są świetne, będę miała co robić w wakacje. Mimo wszystko, na pewno wykorzystam je w przyszłym roku, bo dziewczyny chcą kontynuować naukę.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Lednica 2013 - wrażenia "po"

Trochę późno, bo już minął ponad tydzień, ale w końcu narzekałam przed, to dla równowagi powzdycham (pozytywnie) po.
Pozytywnie - pogoda dopisała, z wyjątkiem rozmokniętych parkingów. Niestety, powrót do autobusu był dla mnie ogromnym wysiłkiem... aż się moi chłopcy martwić zaczęli...

Moja cudna młodzież, oczywiście, spisała się na medal. Wszyscy wrócili zadowoleni. Moja ekipa roztańczyła cały sektor :) Hmmm... ciekawe, dlaczego sektor "I" tańczył "Ojca" w zmodyfikowanej wersji "by Klaudia", czyli z elementami zmienionymi przez naszą animatorkę od tańca :)
Marek (mój brat) i Szymon (najlepszy kolega) ogarnęli całą grupę tak, że o nic nie musiałam się martwić.

Czyli: oprócz tego, że w niedzielę nie mogłam się ruszać, to było fajnie :)


News dnia - kupiłam sobie nowy rower. Bardzo uszczupliłam oszczędności, ale warto :)