niedziela, 19 kwietnia 2015

Weekendowe wycinanki

W zeszłym tygodniu byłam na warsztatach katechetycznych - robiliśmy pomoce dydaktyczne... Takie warsztaty odbyły się u nas siódmy raz, a ja strasznie żałuję, że dopiero teraz się zdecydowałam :) Robiliśmy bardzo fajne rzeczy - plansze, które się tak fajnie składa i przekłada... Tylko nie zdawałam sobie sprawy, że to taka ciężka praca :) Jak wyjeżdżałam w piątek z domu, to byłam obładowana brystolami, blokami, klejami i taśmami... Ale była niezła zabawa.

Kilka fotek:



czwartek, 9 kwietnia 2015

Sezon rowerowy

... czas zacząć. Nie ma nic lepszego na smutki i troski, niż trochę wysiłku fizycznego na świeżym powietrzu. Dzisiaj pół dnia w szkole wyglądałam przez okno i sprawdzałam, czy gałęzie okolicznych drzew nie bujają się za bardzo... o 14:20 wpadłam do domu, zjadłam obiad i wypadłam - na rower. Wreszcie dzisiaj udało mi się przejechać spory kawałek - 18 km w ciągu 1 godz 10 min. To jeszcze trochę za mało i za wolno, niż bym chciała, ale jak na moje krzywe nogi bez kondycji to już całkiem nieźle. Było bardzo przyjemnie, a dzisiaj jeszcze jadę na basen :)

wtorek, 7 kwietnia 2015

Konflikt tragiczny...

.... to taka sytuacja, kiedy żadne rozwiązanie nie jest dobre... Właśnie w takiej chwili jestem... Niestety, mniejsza liczba godzin w gimnazjum sprawia, że są problemy z etatami, dla mnie i współpracującego księdza. To z kolei stawia w niezręcznej sytuacji proboszcza, dyrekcję... Komuś coś trzeba zabrać... Proboszcz najpierw mówił, że dostanę całe gimn. i problem z głowy, ale... Ale "przełożeni" (czyli biskup) dał inne dyspozycje... krótko mówiąc: księża mają uczyć, i kropka. Proboszcz chce mnie ratować uzupełnianiem godzin w SP - tam jednak mam ogromny stres, ponieważ nie potrafię dojść do porozumienia z dyr... bardzo źle się tam czuję... Mogę odmówić, ale to spowoduje, że nie będę miała etatu...

Całe święta przeżyłam z tym ciężarem, nadal nie potrafię się z tym uporać... ja nie umiem uczyć dzieci...