piątek, 3 lipca 2015

Proboszczowska rada na...

... problemy żołądkowe :) Od wczoraj jakoś źle się czuję, nie mam apetytu, zimno mi, tak mnie muli w żołądku.. ale nie mam żadnych rewelacji typowych dla tzw. grypy żołądkowej. Miałam dzisiaj jechać do spowiedzi i zabrać mamę (ze względu na problemy z nogami mama nie spowiada się przy konfesjonale, bo nie może uklęknąć), ale nie czułam się na siłach. Jednak musiałam pojechać do proboszcza, bo zwykle mu dostarczamy "płody rolne" - worek ziemniaków, jakąś pietruszkę, sałatę, takie z własnej uprawy. Pojechałam, a mama do niego mówi, że ja dzisiaj nie do życia, bo żołądek... A proboszcz na to:
- Setkę sobie wypij. Żołądkowej gorzkiej.
?????? Omal się nie przewróciłam :) On tak całkiem poważnie, mówi do mnie, że od razu jak wrócę, i przed snem jeszcze jedną. "Masz pozwolenie władzy duchownej". Hehehe :) Tego bym się nie spodziewała :)

Posłuchałam rady... (chociaż brat miał tylko jakąś żubrówkę czy coś).

środa, 1 lipca 2015

Wakacyjne zakupy

Dzisiaj odczułam, że zaczęły się wakacje. Wstałam wczesnym rankiem (10.00), wypiłam kawę na świeżym powietrzu, wyczyściłam basen, obierałam porzeczki... A po południu pojechaliśmy na zakupy. Cieszę się jak dziecko z tego, co kupiłam :)

Wszystkiego po trochu - stary plecak mi się rozlatuje, a potrzebny mi jeszcze na dwa lata studiów, no i na jakieś wycieczki. Buty, takie do turystyki (z moimi krzywymi nogami?? ciekawe, co z tego wyjdzie...). Nowe zapięcie do roweru. No i strój kąpielowy :) Planuję dość aktywny wypoczynek :)

Chociaż i tak muszę się zmotywować do wysiłku intelektualnego - planuję napisać artykuł oraz uczyć się do egzaminu licencjackiego...