sobota, 21 maja 2011

Mały jubileusz...

Licznik odwiedzin po prawej stronie tejże strony (jakoś niegramatycznie wyszło:)) niedawno przekroczył 100. Skłoniło mnie to do pewnych refleksji, tzn. zastanowiłam się, co ja tu w ogóle wypisuję? I po co?
Właściwie nie miałam żadnego ściśle określonego celu, kiedy zaczynałam pisać tego bloga. Ot, taka próba swoich sił. Może też trochę chciałam poopowiadać samej sobie o tym, co mnie dręczy. W końcu papier (a właściwie klawiatura i monitor) jest cierpliwy. I okazuje się, że jednak ktoś to czyta! No, może nie czyta, tylko przypadkiem trafił na moją stronę...
Chciałabym, aby Ci, którzy trafiają na tę stronę, celowo lub przypadkiem, zostawiali po sobie ślad w postaci komentarza... Będę wiedziała. czy to, co piszę, jest ciekawe czy nudne, czy kogoś zainteresowałam. To działa mobilizująco!

1 komentarz:

  1. Trafiłam tu przypadkiem, ale nie żałuję, że zaczęłam czytać Twoje notatki! Obiecuję, że będę wracać ;) Poza tym w pewnym sensie rozumiem potrzebę "poopowiadania samej sobie".
    Pisz, nie rezygnuj!
    Edyta

    OdpowiedzUsuń