wtorek, 31 grudnia 2013

2013 - podsumowanie

W ostatnim dniu mijającego roku pokuszę się o kilka podsumowań i refleksji. Jaki był ten rok? Co się wydarzyło czy zmieniło w moim życiu i pracy?

Najważniejsza decyzja to podjęcie dalszych studiów. Ciągle obawiam się, co z tego wyniknie, czy dam sobie radę... Dla niewtajemniczonych: rozpoczęłam studia licencjacko-doktoranckie w zakresie teologii pastoralnej, a doktorat chciałabym napisać z katechetyki, nawet mam już wstępnie określony temat. Mam bardzo mieszane uczucia. Raz patrzę bardzo optymistycznie w przyszłość, już widzę siebie odbierającą dyplom i podpisującą się "dr" :), a innym razem zastanawiam się, czy nie porwałam się z motyką na słońce... Proszę o modlitwę.

Dwa udane wydarzenia tegoroczne to rekolekcje dla katechetów, przeżywane właśnie z problemem podjęcia studiów i pielgrzymka rowerowa do Częstochowy, w takiej samej intencji.

Do sukcesów można też zaliczyć udane i przyjemne wakacje, świetne rekolekcje wyjazdowe z moją grupą (i niezwykle szczera rozmowa z pewną osobą podczas tych rekolekcji... dużo mi dała dobrego), zyskanie trochę większej pewności siebie w pracy w szkole, udany remont pokoju, samodzielne położenie płytek w korytarzu... :)

Sprawy nieudane czy nieprzyjemne - właściwie jedna... Bardzo żałuję, że zgodziłam się na uzupełnianie etatu w przedszkolu. Pomijając fakt, że nie czuję się dobrze w pracy z małymi dziećmi, największym problemem jest współpraca z dyrektorką... Cały czas ma do mnie pretensje o nieobecność we wtorki - jestem wtedy we Wrocławiu na wykładach - ponieważ wtedy odbywają się rady pedagogiczne dla przedszkola. Nie potrafię zrozumieć, że w gimnazjum, gdzie mam 16 godzin, nie ma z tym żadnego problemu, wręcz przeciwnie, wszyscy są życzliwi i mnie wspierają, a tutaj... Tym bardziej, że kiedy przyjmowałam tę propozycję uprzedzałam o studiach...

Powróciłam do bardziej regularnego prowadzenia tego bloga. Niestety, większość odwiedzających pozostaje anonimowa. Nie wiem, jaka jest tego przyczyna. Przynudzam?

I jeszcze jedna rzecz. Nie wiem, czy czyta mnie autorka bloga: nieokrzesany charakterek. Jeśli tak, to mam takie pytanko: dlaczego nie mogę czytać Twoich postów? Każdy z nich jest zabezpieczony hasłem... To celowe, czy po prostu ja nie mam dostępu? Nie mogę się w żaden sposób z Tobą skontaktować.

Dla wszystkich moich anonimowych czytelników: SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!

2 komentarze:

  1. no w końcu jakaśśśśś notka dla ludzi ;-) PRZEDSZKOLE JEST STRASZNE, prawda????? a gm jak dla mnie jeszcze wiekszy koszmarekkk ;-) Właśnie dzięki nim zablokowałam swój blog! Za mocno wcielali sie w moje życie :-]

    OdpowiedzUsuń
  2. Przedszkole jest faktycznie straszne... a gimnazjalistów mimo wszystko lubię... no, może nie wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń