niedziela, 22 grudnia 2013

4. niedziela Adwentu

(Iz 7,10-14)
Pan przemówił do Achaza tymi słowami: Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze! Lecz Achaz odpowiedział: Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę. Wtedy rzekł [Izajasz]: Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel.

Bardzo lubię ten fr. Izajasza. Tym bardziej, że mogę pochwalić się wiedzą na ten temat :) Proroctwo, jakie Izajasz wygłasza Achazowi dotyczyło narodzin jego syna, Ezechiasza. Jednak bardzo szybko ten tekst zaczął być rozumiany głębiej, jako proroctwo mesjańskie. Ciekawa rzecz, że w tekście hebr. użyto słowa "almah" - młoda dziewczyna, ale w tłumaczeniu na grecki, w Septuagincie, pojawia się słowo "parthenos" - dziewica. I w taki sposób cytuje ten fragment św. Mateusz, odnosząc do poczęcia Jezusa. Co to znaczy? Znaczy tyle, że takie było rozumienie tego tekstu - żydzi widzieli w młodej dziewczynie dziewicę, było to dla nich oczywiste - skoro nie jest mężatką, musi być dziewicą. Natomiast w kulturze hellenistycznej nie było już to takie oczywiste, młoda dziewczyna niekoniecznie była dziewicą. Dlatego tłumacz wybrał inne słowo, aby precyzyjnie oddać sens.

Tyle teologii. Co ten tekst znaczy dla nas? Dla Boga nie ma nic niemożliwego. On sprawia, że Maryja - Dziewica staje się matką. Bóg chce, żebyśmy byli zbawieni, daje nam znaki. Postawa Achaza trąci hipokryzją: on nie chce prosić Boga o znak, zasłaniając się pobożnością, ale tak naprawdę nie chce, żeby Bóg ingerował w jego plany. Bóg czasem zmienia nasze plany, ma inny pomysł na nasze życie, ale to On ma rację, On wie, co tak naprawdę jest dla nas dobre. Maryja i Józef pewnie też mieli swoje plany: dom, liczna rodzina... Bóg je zmienił, ale wynikło z tego tylko dobro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz