Tegoroczne wakacje mijają mi niesamowicie szybko... Właściwie ciągle mam coś do zrobienia... Przez pierwszy tydzień niemal codziennie jeździłam na rowerze, przygotowując się do pielgrzymki. W kolejnym nie mogłam, bo rozłożyły mnie jakieś dolegliwości żołądkowe :( W ubiegłym tygodniu znowu działałam. Co już zrobiłam:
1) pomalowałam ściany w łazience
2) zawiozłam do Wrocławia dokumenty na studia doktoranckie!
3) z pomocą kolegi pomalowaliśmy pokój, w którym ja pracuję (mam tzw. "biuro"), a mieszka mój brat - niestety, pozostało jeszcze sprzątanie...
4) pojechaliśmy na jagody i upiekłam jagodzianki
5) szydełkuję, haftuję i czytam książki
6) zrobiłam porządek w szafie w garażu i wywiozłam makulaturę, na akcję organizowaną przez parafię.
Jak widać, dość intensywnie mija mi czas. Podjęłam już ostateczną decyzję co do pielgrzymki rowerowej - JADĘ!
I na razie tyle...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz