Ta książka mogłaby
nosić tytuł "Porozmawiajmy jak katolik z ateistą". Dwaj przyjaciele o
zupełnie odmiennych poglądach starli się w rozmowach o kwestiach
fundamentalnych. Przyświecała im zasada: "chcę cię zrozumieć, a nie na
siłę przeciągnąć na swoją stronę". Ja chyba mogę się podpisać pod
stwierdzeniem Hołowni: "Jestem w pełni
świadomy mojej głównej wady. Gdy ktoś staje naprzeciwko mnie z argumentem,
tracę cechy ludzkie i zachowuję się jak myśliwski pies beagle. W ferworze sporu
o zasadność sądu gubię z oczu człowieka"*. Ja też tak mam, czytając tę książkę dobrze
wiedziałam, co czuje Szymon, kiedy Marcin "nie łapie", podważa jego
logikę i wywody. Książka świetna, ale ma dla mnie ważne przesłanie: nie wszyscy
muszą podzielać i rozumieć moje stanowisko, ale to nie znaczy, że mam się od
nich odwracać.
*Hołowna S., Prokop
M., "Bóg, kasa i rock'n'roll", Kraków 2011, s. 333.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz