czwartek, 24 marca 2011

Szkolne rekolekcje wielkopostne

Czyli jak pognębić katechetę ;)

Od poniedziałku do środy mamy w szkole rekolekcje. Uczę w tej szkole czwarty rok, i zawsze mam problem: my (katecheci) te rekolekcje zwyczajnie "odwalamy". No bo tak: niby wszystko ładnie pięknie, mamy trzy dni, zaproszony jakiś tam ksiądz rekolekcjonista. Ale? Nasze grono pedagogiczne niechętne wszelkiemu zaangażowaniu - to, że muszą sprawdzić obecność i popilnować uczniów zebranych na sali gimnastycznej to już jest ogromny wysiłek. Poza tym dyrekcja domaga się, żeby zorganizować uczniom czas aż do odjazdu gimbusa (od 8.00 do 14.30!). Przecież to jest niemal niewykonalne! Uczniów ponad 300, katechetów dwoje (ja i ksiądz), a ksiądz to tak niespecjalnie w cokolwiek się angażuje... Zwykły system jest taki: uczniów dzielimy na dwie grupy, jedna ma spotkanie z rekolekcjonistą, druga ogląda film, po przerwie zmiana. No to czas gospodarujemy do 12.00. Z filmem to pewnie niewielki problem, ale co z grupą słuchającą nauki? Nikt nie jest w stanie wytrzymać dwugodzinnego kazania... w dodatku na niskich ławeczkach bez oparcia. I tu trochę mojej inicjatywy. Przygotowałam na poniedziałek i wtorek krótkie przedstawienia z młodzieżą, jedno o czytaniu Pisma Świętego, drugie o modlitwie. Coś będzie. Ale...

Ciągle jest jakieś ale. Według mnie rekolekcje w naszej szkole to ciągle niewykorzystany potencjał. Można by coś zrobić, coś by się działo, ale to z kolei wymaga przygotowań i zaangażowania innych nauczycieli. Z natury jestem samotnikiem, nie lubię prosić o pomoc, nie umiem "gonić do roboty". A wszystko zrobić samodzielnie? Straszne. Ksiądz, który u nas pracuje, najchętniej zorganizowałby we wszystkie trzy dni spotkania w kościele parafialnym (teraz tylko trzeciego dnia), trwające jakieś 1,5-2 godziny, a zatroszczenie się o uczniów czekających na autobus zostawił dyrekcji. Na to nie chce się zgodzić ani proboszcz, ani dyrektorka. Ksiądz tylko narzeka, a ja wysłuchuję, i kombinuję, co by tu zrobić?
Całe szczęście: mam trochę mojej kochanej młodzieży, która występuje w przedstawieniach, przygotuje oprawę Mszy św. w środę. Bogu dzięki za nich!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz