Kiedy ludzie dowiadują się, jaki jest mój zawód, dziwnie na mnie patrzą... A bycie katechetką to coś wspaniałego! Sami się przekonajcie...
poniedziałek, 28 listopada 2011
Krótki wpis bieżący
Bardzo się ostatnio opuściłam w pisaniu postów :( Głównie dlatego, że sporo pracy mam ostatnio. W szkole teraz taki czas, że sporo sprawdzianów, kartkówek, bo przecież muszę mieć jakieś oceny, żeby wystawić ocenę na półrocze. Poza tym jutro moi uczniowie mają prezentację projektu, wiec musiałam z nimi trochę posiedzieć po lekcjach. Z 1b mam robić jasełka, a choć wybrałam krótki i łatwy scenariusz, to oczywiście nie chce im się zostać na próbie. Ech... tak w ogóle, to nie lubię tej klasy... Przedszkolaki są bardzo męczące, jakoś nie czuję się dobrze jako katechetka w przedszkolu. Teraz będę robić z nimi lampiony roratnie, ale to z kolei wiąże się z ogromem mojej pracy - muszę im wyciąć szablony, bo sami sobie z tym nie poradzą. Piszę nieskładnie i marudzę, bo jestem ostatnio bardzo zmęczona, znużona... Nawet czasu na lectio divina nie mam...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz