wtorek, 5 kwietnia 2011

Słowo Boże a życie

Słowo Boże powinno być żywe, ma oddziaływać na moje życie. I ostatnio coraz bardziej przekonuję się, że tak jest. Ponieważ od dłuższego czasu zmagam się z pewną sprawą, pewien problem mnie dręczy, to czytając Pismo Święte jakoś od razu odnoszę Słowo do tej sytuacji. Czasami się zastanawiam, czy to nie jest nadinterpretacja, czy ja rzeczywiście odczytuję to, co Bóg chce mi powiedzieć, czy przypadkiem nie dostosowuję Słowa Bożego, do tego, jak mi pasuje... Ale nie potrafię się oprzeć takiej interpretacji. Szkoda tylko, że nie wszystkim mogę podzielić się z moimi uczniami, bo pewne sprawy dotyczą osobiście niektórych z nich i byłoby naruszeniem ich prywatności. A poza tym zawiodłabym ich zaufanie...

1 komentarz:

  1. Widzę, że nowy blog, przyjemnie się czyta. :-) Powodzenia i wytrwałości w dalszym czytaniu. :-)

    Natii (z BiblioNETki)

    OdpowiedzUsuń