piątek, 15 czerwca 2012

Błogosławieństwo

Na tegorocznej Lednicy o. Góra zwrócił uwagę na piękny gest - błogosławieństwo. Podkreślił, że nie jest to gest zarezerwowany wyłącznie dla kapłanów. Podczas czuwania na Lednicy mieliśmy pobłogosławić się nawzajem, czyniąc sobie na czole znak krzyża.
Już kiedyś zastanawiałam się, czy nie zaproponować tego osobom z mojej grupy. Powstrzymywały mnie dwie rzeczy: 1) czy to nie będzie nadużycie, czy wolno mi wykonywać taki gest, czy to nie jakaś samowolka (już wiem, że nie); 2) jak zareaguje moja młodzież na taką propozycję.
Lednica tegoroczna ułatwiła mi trochę zadanie. Moja młodzież mogła już oswoić się z tym  gestem i przekonać się, że to nie żaden mój wymysł. Kilka dni temu wrzuciłam na facebooka film z Lednicy prosząc, aby oazowicze wysłuchali fragmentu nauki o. Góry, dotyczącego błogosławieństwa. Jedna z dziewczyn, Daria, domyśliła się, o co mi chodzi i już w szkole powiedziała, że to dobry pomysł, i że będzie mnie wspierać. Dzisiaj poruszyłam ten temat. I odzew moich dzieciaków jak zwykle pozytywnie mnie zaskoczył. Odnieśli się bardzo pozytywnie do tej propozycji, a nawet zdziwiły ich moje przypuszczenia, że mogą nie mieć odwagi. Pierwszoklasistki nawet mi zapowiedziały, że nie będą się wstydziły podejść do mnie w szkole i zrobić mi krzyżyk na czole.
Jak zwykle - moja młodzież nie zawodzi. :)

2 komentarze:

  1. przeciez nie o gesty chodzi ale o serce...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zgadzam się. Wiara jest nie tylko wewnętrzną sprawą (czyli w sercu), ale ma wyrażać się na zewnątrz - przez gesty, czyny, postawę, słowa. Dlatego sakramenty, modlitwy, liturgia zawierają w sobie odpowiednie gesty (np. znak krzyża, nałożenie rąk, postawa klęcząca i wiele innych). Człowiek nie tylko "czuje", ale też "widzi".

    OdpowiedzUsuń