Dziś ukoronowanie ciężkiej rocznej pracy - bierzmowanie trzech roczników moich uczniów - jakaś setka młodzieży... Wszystko się udało, a ja się w ogóle nie denerwowałam (przyzwyczajam się). Zresztą, ja lubię organizowanie takich uroczystości, o ile ks. mi się za bardzo nie wtrąca :) Dzisiaj też, właściwie bez żadnych zakłóceń, mimo niewielu prób wszyscy wiedzieli, kiedy wyjść, gdzie podejść itp. Nawet kwiatki dostałam: