Mam problem: jak przeprowadzić pierwszą lekcję w nowej klasie, żeby była taka naprawdę udana? Wykład pt.: "O czym będziemy się uczyć na religii w kl. I" sprawia, że uczniowie zniechęcają się już na pierwszej katechezie. Dotychczas na pierwszej lekcji mówiłam o PSO, przedstawiałam wymagania, mówiłam trochę o sobie, opowiadałam, jak będą wyglądać lekcje... Chciałabym coś zmienić... Jasne, że sprawy organizacyjne muszą być wspomniane, ale...
Myślę o takiej lekcji "w stylu Hitchcocka" - najpierw trzęsienie ziemi, a później napięcie wzrasta :)
Jak wstrząsnąć uczniami na pierwszej lekcji?
Jakie są Wasze pomysły na pierwszą katechezę? Proszę o sugestie :)
Dla sympatyków hiszpańskiego:
Padre neustro, que estas en el cielo
sanctificado sea Tu Nombre
venga a nosotros Tu reino
hagase Tu voluntad en la tierra como en el cielo
danos hoy nuestro pan de cada dia
perdona nuestras ofendas
como tambien nosotros perdonamos
a los que nos ofenden
no nos dejes caer en la tentacion
y libranos del mal
Amen